Słowacja jest piękna... Miałam okazję sie o tym przekonać. Właściwie cała Słowacja, to góry i pagórki. A przez kilka godzin przejechaliśmy całą wzdłuż. Nadszedł dzień wyjazdu do Polski. Pożegnaliśmy się z Rodziną i wyruszyliśmy do mojej Kochanej Ojczyzny, gdzie czeka nas moc wrażeń i miejmy nadzieję równie cudowna pogoda, jak na Słowacji. Tym razem w roli pasażera i zarazem fotografa ;) taka rola mi przypadła... i super! Mogłam przyjrzeć się urokowi gór i przepięknej zieleni porośniętej na nich. Góry słowackie, w oddali Tatry, które też złapałam na fotografii. Udało mi się zrobić przy maksymalnej prędkości kilkanaście zdjęć, i o dziwo nie rozmazanych! :) Pewnie nie sposób uchwycić jadąc wszystkiego, co chciałoby się... Lecz sama podróż była fascynująca - piękna pogoda, dobra muzyka w aucie, i świadomość, że urlop trwa nadal a już niebawem przekroczymy granice i znajdziemy się w Polsce... Wesoła z nas ekipa na czele (oczywiście) z naszym synkiem, który podziwiał przez szybę wszystkie krajobrazy i śpiewał piosenkę, słyszaną z ust dziadka jeszcze w Sahy przez ostatnią godzinę przed wyjazdem ,,.'.hinta palinta mondóka'.. :) Po południu przywitaliśmy Kraków, wraz z Jego wszystkimi urokami zajeżdżając do hotelu w samym Centrum udaliśmy się na romantyczną kolację przy świecach. Już wieczorem zupełnie bez aparatu poszliśmy spacerem rozejrzeć się po Starówce. Prawie dwa piękne dni w tym mieście przed nami!