Trzeci tydzień wyzwania z Matki Polki Fanaberie. Jak się okazuje, jest łatwiej. Uczucia. Stworzyłam sobie taki wewnętrzny świat już dawno temu, może dlatego, że miałam możliwość osiągnąć w życiu wiele, teraz prywatnie, wcześniej zawodowo, i zasmakować też nie tylko dobrych doznań (wiele starcić, lub odrzucić celowo niejedno)- dzisiaj potrafię cieszyć się z drobnych detali. Te ostatnie - bardzo cenię, aż kultywuję - zapamiętuję, zapisuję, fotografuję. Chcecie poznać uczucia, które mam w sercu ? Do dzieła!
1. Musielibyście zobaczyć mnie, gdy dorwę się do książki, którą obecnie czytam. Aż mój facet, który czyta naprawdę jedną, no może dwie książki w roku - chwyta za ten egzemplarz, gdy mnie widzi - o co chodzi ? Tak! Ta książka sprawia, że aż kładę się ze śmiechu.
2. Gdy tylko my rodzice zaczynamy się przytulać i całować, zaraz nie wiadomo skąd pojawia się pomiędzy nami Alexander, wtedy całusów jest trzykrotnie więcej :) Uwielbiam tę chwilę.
3. Mam w domu bardzo dowcipnego gościa (do tego synek chyba zaczyna się upodabniać do taty, lub otrzymał to w genach). Jak się żyje z takim człowiekiem (piszę o swoim partnerze) pod jednym dachem, to nie sposób się nie śmiać. Dużo pozytywnych emocji dzięki Niemu jest wokół mnie. Nie wyobrażam sobie życia w pojedynkę. Przykłady: taniec kaczki, aria operowa, schody wykonywane przed domem, pod oknem, itd..
4. Taniec mojego synka sprawia, że wymiękam - jest bardzo muzykalny i do tego śpiewa - ideał artystyczny. :)
5. Może to nieładnie, że jako matka czasem odwracam na chwilkę głowę, aby synek nie widział jak śmieję się z Jego kapryśnych min - podczas, gdy On udaje, że płacze. Chodzi tutaj konkretnie o podkówkę, która w jego wykonaniu jest nie do przebicia! W temacie min należy zakwalifikować tutaj poczynania wujka Alexandra, czyli brata mojego mężczyzny. On jeden z dorosłych potrafi wyrazem twarzy rośmieszyć swojego bratanka i nas. Od tej strony nie znałam Go jeszcze przed urodzeniem synka.
6. Rozmowa z przyjaciółką. Spotkania towarzyskie (to miało być w oddzielnym punkcie, ale już się nie zmieszczę). Wspólne zabawy z dziećmi, wypady, również szkolenia - przyswajanie wiedzy, ale także nauka innych - praca z ludźmi, przekazywanie wiedzy, zwykłe kontakty z ludźmi przypadkowo spotkanymi - brak bariery językowej, prowadzenie fp, wszystko raczej w zwartym gronie. Bardzo to cenię i sprawia mi to ogromną satysfakcję. Mam po prostu miłe osoby wokół siebie, i nie chodzi tylko o moje potrzeby.
7. Codzienne ćwiczenia i aerobik w domu daje takiego kopa, że nabieram jeszcze więcej energii, wystarczy 30 minut dziennie, abym czuła się jak 20-stka. Pomaga to w wypełnianiu obowiązków, i w utrzymaniu dobrego nastroju, nawet, gdy wstaję wcześnie rano - to nie kawa, a ćwiczenia mnie rozkręcają.
8. Pozytywne emocje wywołuje u mnie jazda samochodem, na rolkach, na łyżwach, i na rowerze. Chyba tematu rozwijać nie muszę, wiadomo dlaczego :) Lecz w moim przypadku to coś więcej niż tylko hormony :)
9. Dobre emocje przywołuje zapach po prostu. Myślę, że zapach mojego mężczyzny bardzo na mnie działa ;)
10. Ostatni punkt dotyczy najgorszego z możliwych, czyli w pewnym sensie nałogu. Czekolada, i ogólnie słodycze. Wstyd się przyznać, ale uwielbiam wcinać słodkości ;(
Jest jeszcze sporo pozytywnych uczuć wokól mnie. Chciałabym o niektórych napisać, ale chyba trzeba się zmieścić w 10 punktach? Dodam te, które mam teraz na myśli, a pewnie nie zasłużyły na pierwszą dziesiątkę, a może po prostu do przekazania tamtych byłam bardziej wylewna? ;) Ślub - a po nim małżeństwo, przyjemne oczekiwanie, pisanie mnie ralaksuje, organizowanie dodaje pewności siebie, wycieczki rodzinne i spacery uatrakcyjniają nasze życie, pieczenie ciast, gotowanie dla rodziny - lubię ten rytuał, słuchanie muzyki wycisza, wspomnienia dają wiarę w zmiany.
Tutaj znajdziecie moje poprzednie tygodnie wyzwania:
Dziękuję Wszystkim za udział w zabawie, a Matki Polki Fanaberie za ciekawy pomysł. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz :)
Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".