wtorek, listopada 17, 2015 2

Ciasto z mocą - kasztany, kawa, imbir - sezonowe smakolyki

Każdego popołudnia ciemniej i ciemniej.. Godzina czwarta popołudniu, a już szaro, buro, a im mniej pogodny dzień, tym wieczór nadchodzi szybciej. Niby porządek, i wszystko ok, ale trzeba w domu jeszcze tyle rzeczy zrobić. Jak synek uśnie obiad przygotować, fajnie byłoby książkę poczytać lub jakąś kolorowankę pokolorować, i jeszcze chciałabym coś napisać wieczorem jeśli czasu wystarczy, bo siły zawsze muszą się znaleźć na wszystko :) Jednak odkąd kawy z rana nie piję, dodatkowo jakaś mocniejsza herbatka musi być, lub grzaniec. W naszym domu lubimy rozsmakowywać się we wszelkich pysznościach, chodzi głównie o smak, ale też o zapach. Pamiętacie, w ubiegłym miesiącu narobiłam Wam smaka na kasztany, sama kupiłam je po raz pierwszy i przygotowałam wg przepisu Kuchnia Elexis. Kilka zjedliśmy (mój partner bardzo lubi ich smak), a z pozostałych zrobiłam wyjątkowe ciasto. Celowo nie pisałam od razu przepisu, gdyż uważam, że listopad to idealna pora na takie ciastko, które jeszcze nie jest korzenne (jak np. piernik) ale bardzo aromatyczne i wręcz pikantne w smaku. Pobudza do działania! Oprócz kasztanów, o których napiszę Wam więcej, do ciasta wrzuciłam zmielony imbir przyprawy (ginger jest bardzo popularnym dodatkiem do ciast, kaw, herbat w UK), który otrzymałam w prezencie całkiem niedawno wprost z Indii. O jego właściwościach dzisiaj pisac nie będę, nie mniej polecany jest na pobudzenie krążenia, i bardzo cenny dla zdrowia człowieka. Będzie też cynamon, papryka czerwona, kawa, miód. Wszystkie przyprawy i dodatki pięknie pachną i sprawiają, że po kawałku takiego ciasta czujemy się wyjątkowo dobrze i naładowani energią.
Kasztany jadalne upieczone należy zetrzeć na tarce. Mogą dopełnić ilość mąki w cieście. Wzmacniają odporność organizmu i przeciwdziałają infekcjom. Są bardzo bogate w skrobię, która przy obróbce termicznej zamienia się w cukier złożony (wolno przyswajany przez organizm). Zawierają w sobie błonnik pokarmowy, dzięki któremu są produktem sycącym. Nie brakuje im białka i tłuszczu, a 2/3 wszystkich tłuszczy zawartych w nich to tłuszcze nienasycone, wskazane przy zwalczaniu chorób serca i krążenia. Zaleca się je jeść w okresach lekkiego stresu i przemęczenia, gdyż mają w sobie także kwas jabłkowy, lecytynę, magnez, żelazo, potas i witaminy B1, B2 oraz E, witaminę młodości. Pamiętajmy jednak, że są bardzo kaloryczne (180 kcal na 100 gram). Myślę jednak, że zjedzenie tych 10 dkg nie spowoduje wzrostu wagi u nikogo. Dla osób uprawiających sporty - zawierają sporo potasu, polecam. 100 g kasztanów dostarcza tyle samo witaminy C, co 100 g cytryny. Dodatkowo - kasztany jadalne są całkowicie pozbawione glutenu. Posiadają w sobie escynę, która ma właściwości uszczelniania ścian naczyń krwionośnych i zmniejszania obrzęków. Kwiaty, liście, nasiona i owoce kasztanów jadalnych zawierają flawonoidy, garbniki, cukry, kwasy polifenolowe, karotenoidy, witaminę C i związki kumarynowe. Idealny kasztan do spożycia jest błyszczący, zdrowy, żółty i mączny. Myślę, że raz w roku, jesienią,warto zjeść trochę kasztanów.

Ciasto z mocą kasztanowo - kawowo - imbirowe



Składniki:

10 sztuk kasztanów
250 gram mąki
3 jajka
150 gram cukru
100 gram masła
2 czubate łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki miodu
2 łyżeczki cynamonu
2 plaskie łyżeczki papryki słodkiej
2 płaskie łyżeczki imbiru
2płaskie łyżeczki kawy
szczypta soli.

Sposób wykonania:

Kasztany przygotować wg przepisu. Obrać z łupinki i zetrzeć na drobniutko przy pomocy tarki. Jajka zmiksować z cukrem i pozostałymi skałdnikami. Na koniec dodać przyprawy i wymieszać. Ciasto przełożyć do formy nasmarowanej masłem i posypanej mąką. Piec w piekarniku w temperaturze 180 stopni przez około 35-40 minut. Ciasto możecie udekorować kawą, lub orzechami kasztanu.


2 komentarze:

  1. nigdy nie jadłam kasztanów.. ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja spróbowałam po raz pierwszy w tym sezonie :) Są łagodne w smaku i przypominają orzechy włoskie. Powiedziałabym, że odrobinę smakują jak ... ziemniaki.

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik