piątek, maja 29, 2015 0

moje imieniny - wakacje 2015



Moje imieniny. Dzisiaj opowiem Wam o bardzo przyjemnym dniu spędzonym z moją rodziną i z przyjaciółmi w Polsce. Imieniny zaplanowałam celowo, właśnie po to by spotkać się z przyjaciółmi w Bydgoszczy. Pewnie wiecie doskonale, że za świętowaniem dnia imienin za specjalnie nie przepadam. W naszej rodzinie zwykle ucztujemy urodziny domowników, i pewnie już w najbliższych latach najbardziej skupimy się na naszym najmłodszym Skarbie, synku Alexandrze. Jednak ja zdecydowałam, że wykorzystam wszelkie możliwości, aby spotykać się w przyjemny sposób z osobami, które na co dzień są daleko od nas, z którymi dzielą nas kilometry. Tak więc głęboko jest przemyślana decyzja o obchodzeniu wszelkich uroczystości podczas urlopów. Co prawda, nadal nie udało się skupić na imprezie wszystkich bliskich nam osób w jednym terminie, jednak w swoje imieniny czułam się naprawdę wyjątkowo. W tym 'słodkim' klimacie towarzyszyły mi wybrane osoby, które miały możliwość być obecne. 


Początkowo chciałam imieninowy klimat stworzyć w lokalu, cukierni, lecz z takiej możliwości celowo zrezygnowałam z wygody. Zależało mi, aby mieć sporo czasu na rozmowę z przyjaciółmi, nie biegając za naszym aktywnym synkiem-  i ten cel osiągnęłam, przygotowując wcześniej wszystko na stół i zamawiając wymarzonego torta z cukierni. Tort okazał się zarówno efektowny, jak i smaczny. Wszystkie inne ciastka były mocno owocowe, a stół po prostu kolorowy. Dopisywały nam radosne nastroje w smaku nalewek od mamy moich przyjaciół, bzu i rumu wiśniowego. :) Do mojej kolekcji książek moja przyjaciółka Ania dorzuciła w prezencie wspaniałą książkę, którą kiedyś miałam okazję przeglądać. Teraz w pięknej oprawie, leciutka, o wymarzonym wydaniu Insignis, wspaniały druk.. Bóg Nigdy Nie Mruga - Reginy Brett. Książkę mam przy sobie już w UK. Na moją dłoń powędrowała piękna bransoleta, pasująca do najnowszego kompletu, który otrzymałam od Tibora na Dzień Matki. Kilkanaście zapraw, przetwory od Przyjaciół, które już częściowo zostały skonsumowane, pozostałe zasilają naszą kuchnię w Bydgoszczy. 


Od mojego mężczyzny dostałam wymarzony prezent - zamówione przeze mnie mleczko i wodę micelarną w komplecie z dermo rollerem, który zamierzam już niedługo po raz pierwszy zastosować. Najbardziej ze wszystkiego cieszył widok mojej przyjaciółki z Alexandrem na kolanach wspólnie zajadających tort. Oczywiście najważniejsze, że wszyscy dobrze się bawiliśmy, wszyscy byliśmy zadowoleni i uradowani. Choć mojej fotografii nie zobaczycie - zapewniam Was, że uśmiech nie schodził mi z buzi od rana do wieczora. Spełnione imieniny!




Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik