poniedziałek, stycznia 12, 2015 0

wycieczka do Antrim - mały podróżnik



Od dawna zauważyłam, że te podjęte zupełnie spontanicznie wyzwania wychodzą mi na dobre. Tak było z pozostaniem w Ballymenie, jak również z naszym staraniem o potomstwo.. ;) Z wieloma zresztą kwestiami, w których nikogo nie słucham... prócz własnego głosu wewnętrznego. No, może czasem tylko swojej rodzinki, właściwie tylko Ich dwóch biorę pod uwagę we własnych planach nawet tych spontanicznych. Tak właśnie dobrnęłam do tego, że z Nimi zawsze jest wyjątkowo. Tym razem do Antrim mieliśmy pojechać właściwie jutro, w związku z moim badaniem w szpitalu. Jednak tak bardzo naszła nas chęć na spacer, gdy  zobaczyliśmy piękną, słoneczną pogodę za oknami naszego domku, że wszyscy - nawet Alexander, z chęcią powiedzieliśmy -Tak. Ja proponowałam, chłopaki potwierdzili. To jest właśnie super, że w naszym domu zawsze wszyscy są chętni na różne wyzwania, nie lubimy siedzieć za często w domu. :) Jesteśmy już trzeci raz, teraz w Ogrodzie Antrim spędziliśmy dobre dwie godziny, słońce przyświecało przez cały czas, co przewidziałam wcześniej. Deszcz spadł już jakiś czas przed naszym przyjazdem, więc było sucho, lecz bardzo chłodno. Idealna pogoda na rodzinny spacer w ciepłych ubraniach. Tym bardziej byłam zadowolona, że dziś tatusiowi Alka przydała się czapka, którą otrzymał pod choinkę. :) Z kolei Alexandra ubrałam w spodnie, które kupiłam Mu w Polsce. Ja klasycznie ubrana w swoją cieplutką czapeczkę i w różowym makijażu czułam się dziś wyjątkowo dobrze. A do tego z moimi chłopcami było  super i wesoło. Szczególnie dobrze rozpoczęliśmy dzień... Rano tata zrobił nam przesmaczną jajecznicę...


Wycieczkę uwieńczyliśmy przechadzką w tutejszej galerii, gdzie 48 prac swojej żony Patricii Craig wystawił Jeffrey Morgan. Wystawa nosi nazwę: Crossing The Water - Aisling Geal. Przecudne obrazy, szczególnie w barwy, i choć mnie kolor rudy zupełnie nie fascynuje w urodzie ludzi - to przyznam, że w wersji malowanej jest bardzo piękny i wyrazisty w odbiorze. Mi się baaardzo podoba. Wieczorem po powrocie z wycieczki, usiedliśmy przy ciepłym browarku. Jutro czeka nas kolejna podróż do Antrim, tym razem do Hospital Antrim. :)







Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik