sobota, listopada 22, 2014 0

sobota z jabłecznikiem





Pleśniaczek


Składniki:

Ciasto:   3 szklanki mąki tortowej , 0,25 szklanki cukru, 3 łyzki oleju, 4 żółtka, 0.5 kostki margaryny, 3 łyżeczki proszku do pieczenia, 3 łyżki kakao, 1 cukier waniliowy

Nadzienie: 1 kg jabłek, 1 mały słoiczek dżemu z czarnej porzeczki, 0,25 szklanki cukru, 4 białka na pianę
Możecie posypać ciasto cukrem pudrem.


Przyrządzanie:


Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia. Dodać margarynę, połowę cukru, cukier waniliowy, żółtka oraz olej. Wyrobić ciasto i włożyć na godzinę do lodówki. Po wyjęciu podzielić na trzy części. Jedną na pół godziny włożyć do zamrażarki. Do drugiej dodać kakao. Trzecią zetrzeć na tarce na wysmarowaną uprzednio blachę. Na startą porcję jasnego ciasta zetrzeć jabłka. Następnie zetrzeć ciemne ciasto i posmarować warstwę dżemem. Ubić na sztywno białka z pozostałą częścią cukru i wyłożyć na warstwę dżemu. Wyjąć trzecią część z zamrażarki i zetrzeć ją na warstwę piany. Piec 40 minut w piekarniku o temperaturze 180 stopni. Nie wyjmować od razu po wyłączeniu piekarnika. 


'Znaczną część naszego szczęścia rodzinnego stanowią udane szarlotki'.. Powiedziała niegdyś Jane Austin i chyba miała rację. Wszystkie ciastka z jabłuszkami po prostu uwielbiamy. Szczególnie moi chłopcy uwielbiają jak mamusia zrobi ciastko jabłuszkowe. Duży zajada się za każdym razem odkąd się poznaliśmy a młodszy od niedawna dostaje od nas nawet całkiem niezły kawałek po upieczeniu. Nie ma jak to mamusi wypiek ;). Ogólnie ciasta z jabłkami mają tę ogromną zaletę, że smakują wszystkim i można je jeść i jeść. Takim jabłecznikiem, który piekę od lat, a który piekła moja mama jest pleśniaczek. Przepis mam właśnie od Niej, i spośród wszystkich spisanych z Jej zeszytów dziewięciu rodzajów ciast z jabłek naszym ulubionym jest właśnie pleśniaczek. W przerwach między obowiązkami w domu, a pisaniem bloga upiekłam coś na weekend. Ostatnio malutko opowiadałam Wam o naszych wydarzeniach, bo skupiłam się na poprawie wyglądu mojej stronki, teraz kiedy ostatecznie przygotowałam i postanowiłam zostawić nadany blogowi szablon, mogę dalej tworzyć wpisy. Szczególnie duży przypływ myśli mam patrząc na moją nową rameczkę, ;) i na jej zawartość. Wreszcie znalazło się miejsce na trzy zdjęcia z naszej najlepszej kolekcji. Zazwyczaj raz w miesiącu wywołujemy te najładniejsze i najciekawsze zdjęcia do Albumów, tak aby była namacalna pamiątka, tego co razem przeżywamy. A co robimy ostatnio? Każdego dnia chodzimy wspólnie na godzinny spacer,  trenujemy chodzenie za rączkę w nowym plecaczku, korzystamy z ostatnich słonecznych chwil. Dzisiaj spotkaliśmy się z Wujkiem Alexandra,  był u nas na obiedzie. Wcześniej, kiedy ja przygotowywałam obiad, chłopacy poszli na spacer z Alkiem. Później graliśmy w grę przygodową z węgierskiej książki. Tak przeleciało całe popołudnie.  Przepis na pleśniaczek wg receptury mojej mamy. 


Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik