Po wczorajszym popołudniu w towarzystwie Panów, pozostało dziś zaledwie parę kawałków ciacha. No i super, chociaż coś będziemy mieli na drogę. :) Już chwilę potem jak pomyślałam, tak zrobiłam, spakowałam prowiant, termosik i pogoniłam moich panów, aby się ruszali. Wymyśliłam wyjazd do najbliższego parku, tak, aby wrócić po pierwszej do domu, bo dzisiaj jest ostatni wyścig Formuły 1, a koniecznie chcemy go obejrzeć. Wszystko oczywiście za sprawą pięknego słońca, deszczu nie widać, więc idealny dzień na przechadzkę dalej od domu! :) Alexander musi chodzić, dużo chodzić, wybiegać się i zaczerpnąć świeżego powietrza. Zresztą wszyscy tego powietrza potrzebujemy... Tatuś załadował do samochodu rowerek, Alexander zabrał swojego towarzysza pingwinka i pojechaliśmy. Wysiedliśmy przy bibliotece miasta Broughshane, skąd Alex na rowerku jechał w naszym towarzystwie do miejskiego placu zabaw, a później już pieszo spacerowaliśmy w stronę zoo. Zatrzymaliśmy się tylko na chwilę, aby przekąsić ciastko. Uwieczniłam ten przystanek zdjęciem, ponieważ Alek upodobał sobie kolejny obiekt jakim była ławka, z której nie chcieliśmy Go ściągnąć siłą, bo najpierw musiał On dotknąć Jej elementów łączeniowych, które uznał najwidoczniej za przyciski, mówiąc 'tit', co robi wciskając każdy guzik, przycisk w zabawkach, czy naskakując na każdą studzienkę napotkaną po drodze. Nogą klikał na śrubach łączeniowych ławki. Uwielbiamy te Jego 'tit', choć przyznam czasem, gdy mamy mniej czasu musimy się bardziej zorganizować z marszem, aby je wszystkie 'zaliczył' :). Wiadomo w UK takich studzienek jest na chodnikach i drogach całe mnóstwo, bo i deszczu jest sporo! ;) Ale znów było wesoło. Wstąpiłam na chwilkę zajrzeć przez szybkę do mojej ulubionej kawiarenki The Reading Room, która nie działa tylko po prostu się prezentuje, w starodawnym brytyjskim stylu.. Mam do niej sentyment... Achhh, gdyby przy móc przeczytać te wszystkie książki widoczne po prawej stronie szybki. Przychodzić każdego dnia między dziesiątą, a jedenastą i usiąść samotnie rozkoszując się czytadłem i dobrą angielską herbatą...