Zastanawiałyście się co zrobić, aby odzyskać formę i figurę po ciąży? Oczywiście odpowiedź jest jedna -trzeba ćwiczyć, wrócić do aktywnego trybu dnia. Tym bardziej jeśli wcześniej byłyście w ciągłym ruchu i lubiłyście trening, ale nie tylko wtedy. Czasem zdarza się, że po prostu czas zacząć ćwiczyć, bo nie ma innego sposobu, aby poczuć się lepiej. Zdrowa dieta pomoże odzyskać nam siły, ale raczej nie uczyni cudów z naszym ciałem. Ja byłam zawsze aktywna, choć nigdy nie miałam figury modelki. Natomiast raz w życiu miałam nadwagę, z którą zresztą poradziłam sobie w dwa miesiące ćwicząc aerobik i tańcząc. Nie jest to łatwe i wymaga dużego nakładu siły i czasu, pewnie lepiej jest zaczynać z półapu normy, kiedy ćwiczymy bez świadomości, że chcemy zgubić kilka kilogramów. No niestety po ciąży też świadomość taka się pojawia w każdej z nas. Wówczas próbujemy przeróżnych metod. Ale jak z kilkumiesięcznym bobasem mamy znaleźć czas na gimnastykę? Najlepiej pomyśleć o tym od razu po zakończeniu połogu. Dowiedziałam się, że na zajęcia fitness przychodzą mamy z kilkumiesięcznymi dziećmi, które jeszcze nie chodzą, wszystko zależy też od aktywności malucha. Ćwiczenia dla mam organizują kluby fitness, tańca, czy studia jogi. Nikt dziwnie na Ciebie nie patrzy, gdy coś musisz przy dziecku wykonać, a zdarza się nawet, że po zakończonych ćwiczeniach mam, instruktor organizuje jakieś króciutkie ćwiczenia z dziećmi. Super sprawa! Niestety choć piszę o tym, bo jakiś czas temu słyszałam od polskiej koleżanki - mamy o Jej sposobie na zrzucenie kilogramów -mnie ten temat nie dotyczył. W pierwszych miesiącach po ciąży zgubiłam samoistnie duży nadbagaż w postaci wagi, i wyglądałam naprawdę świetnie, niestety po odstawieniu Alexandra od piersi moja waga znów wzrosła kilka kilogramów i kiedy przyszedł moment, w którym chętnie znalazłabym taki klub -Alexander zaczał raczkować i zaraz potem chodzić. Zresztą w pobliżu nie było tego typu treningów, nawet w lokalnym klubie. Zdecydowałam się ostatecznie na ćwiczenia w domu, które przynoszą mi najwięcej satysfakcji, początkowo kilka miesięcy temu starałam się robić to w czasie, gdy synek śpi, czyli zazwyczaj późnym wieczorem, czasem w ciągu dnia. Waga po mału przesuwała się w dół. Największy sukces to to moja satysfakcja z tego co dla siebie robię. Jednym słowem czuję się ożywiona, a później zrelaksowana. Po dwunastym miesiącu Alexander intensywnie zaczął mi towarzyszyć, ponieważ zmieniłam pory aerobiku. Okazuje się, że jest to niezła zabawa dla nas, ale przede wszystkim dla Niego. Niestety nie zawsze jest tak idealnie zabawnie. Teraz synek przechodzi okres buntu, który jest przejściowy, na wszystko o czymkolwiek mówimy odpowiada 'nie!' Tak więc nasze ćwiczenia przedłużają się, lub skracają -bo nie ma szans na to, aby je dokończyć. Za to można z tego zrobić dobrą zabawę, no chyba, ze już nie ma czasu, bo okazuje się, że trzeba już zjeść obiad. Tak czy inaczej moje dziecko najpewniej używa naszej wagi łazienkowej. To robi nawet bez udziału mamy a waga nigdy nie wskazuje ani mniej, ani więcej niż powinna. :)