sobota, października 06, 2018 16

pięć lat bloga !

W tym roku, tej jesieni, mija dokładnie pięć lat odkąd założyłam bloga. Co tu dużo mówić... tyle się zmieniło. Jedno jest pewne, Weekendownik powstał z mojej miłości do pisania i także początkowo jako w pewnym sensie pamiętnik, gdzie pojawiały się codzienne wpisy z najlepszych chwil mojego rodzinnego życia. Zrobiłam nawet więcej, bo cofnęłam się w czasie o kilka miesięcy (napisałam parę postów z datą wsteczną), w zasadzie od dni kiedy przyjechałam do Irlandii Północnej. Tutaj zaczęło się moje cudowne życie. Wiele postów zostało przeze mnie ukryte przed czytelnikami, ale mam je na blogu, dzięki czemu nie zapomnę tych pierwszych wydarzeń i tych 'kulawych' wpisów. Wygląd bloga zmienił się w zasadzie dwa razy. W ciągu pięciu lat miałam kilkanaście propozycji współpracy, choć w ogóle o to 'nie starałam się' i przyznam, miałam też chęci na tworzenie artykułów sponsorowanych. Myślę, że bez problemu bym się w tym odnalazła, a wtedy współpraca nakręcałaby kolejne możliwości. Tak mogłoby być, ale.. z powodów osobistych nie zdecydowałam się tego bloga prowadzić w kierunku zarobkowym, a bardziej dla swojego użytku. No i oczywiście dla moich czytelników.
Dzięki temu wśród Was znajduję przyjazne mi i w ogóle bardzo sympatyczne osoby. Nie jestem od Nikogo zależna, i jestem w pełni usatysfakcjonowana z tego o czym i jak piszę. Dziś Weekendownik ukazuje się dokładnie w weekendy, a ja jestem blogerką, która jednak najwięcej czasu spędza z rodziną i na innych obowiązkach oraz przyjemnościach - nie tylko siedząc przy monitorze. Jest to znakomite rozwiązanie, bo jestem świadoma, że potrafię dobrze się zorganizować na tyle, aby wszystko było w odpowiednich proporcjach. Na przykład nie muszę rezygnować z wpisów podczas naszych rodzinnych wakacji, jestem w stanie je publikować, tworząc odpowiednio wcześnie. Blogowanie jest ogromnie wciągające, piszę, poznaję historię miejsc. Poznaję nowe osoby, pasje ludzi i widzę wiele piękna słów, doświadczeń i tworzonych przedmiotów.
Trochę żałuję, że jestem taka skromna w 'zabieraniu' dla siebie, a także w robieniu zakupów (no po prostu). Wszędzie widzę tyle kreatywnych twórczości, atrakcyjne przedmioty. Od wielu z Was mogę się sporo nauczyć. Warto byłoby coś nabyć, zamówić. A zdarza mi się to może dwa, trzy razy w roku przy okazji bardzo ważnych świąt, lub uroczystości. Tak już mam. Ale wszelkie piękno tworzenia chętnie podziwiam, doceniam i polecam. Szczególnie to rodzime, polskie. Gdy po raz pierwszy zobaczyłam drewniane serce z pęknięciami od GaGaLu Home, poczułam coś ciepłego w sercu. Wiedziałam, że serce musi być Weekendownika. Będąc w Polsce odebrałam paczkę, przesłaną w kartoniku z tym wymarzonym sercem, na którym dzisiaj już w naszym irlandzkim domu stawiam kawę.

Uwielbiam dekoracje Karoliny, dokładnie przejrzałam ofertę Jej sklepu i widzę tam co najmniej kilka większych elementów użytku domowego, które chciałabym mieć w domu. Krzesełko króliczek, czy makatki ścienne, piękne dziecięce dodatki do pokoju, a nawet dywany - to wszystko i wiele innych cudów do domu u Niej znajdziecie. Serducho Weekendownika jest jedyne w swoim rodzaju, takie pęknięcie było tylko w tym egzemplarzu. GaGaLu ma też ze starego dębu (old oak) inne serca, i deseczki. Moje serce drewniane jest dekoracją rustykalną, a w sklepie sprzedawane są również gadżety oraz mebelki do domu i ogrodu w stylu prowansalskim, skandynawskim shabby chic jak też vintage. Zajrzyjcie koniecznie na IG GaGaLu, bo tam widać jak pięknie te dekoracje można wkomponować w życie codzienne.
Stare deski zyskują nowe życie i to jakie 🙈❤️ liczne spękania jak na niejednym sercu dorosłego człowieka, ale twarde i solidne więc przetrwa jeszcze dużo... Karolina

Żadna porządna 'firma' bez pieczątki nie może 'pracować'. W zasadzie, ja już kiedyś swoją miałam, wiele lat temu, gdy prowadziłam działalność gospodarczą, ale teraz moja działalność jest bardzo moja. Taka 'osobista' jest ta 'firma', więc postanowiłam sprezentować dla Weekendownika ten detal w wersji ulubionej - z drewna. Bo mogę ;). W sumie pomyślałam, że chcę utrwalić moją działalność, np. na papierze, drewnie, kopertach, zdjęciach, itd. Powiem Wam, że kiedyś brałam udział w kilku konkursach z czego cztery wygrałam, otrzymałam wówczas piękne listy z podziękowaniem, dwa razy ładnie opieczętowane, raz z wizytówką..


Pomyślałam, ja też tak chcę. Organizowałam konkursy, w których też wysyłałam nagrody, a teraz myślę: jak pięknie jest wypełnić przesyłkę personalnymi detalami, zdobieniami, upominkami. Dokładnie z takimi elementami nadeszła paczka od Did Shop. W torebce znalazła się oczywiście kupiona przeze mnie pieczęć drewniana dla Weekendownika. Dziewczyny dopracowały logo roślinnym elementem na moje specjalnie życzenie. Jestem bardzo zadowolona. Były też inne dodatki - upominki, które świetnie wypełniły przesyłkę. Did Shop ma bogatą ofertę, nie tylko w pieczątki, lecz również we wszelkie spersonalizowane upominki, opakowania, naklejki i inne gadżety.
Ale przede wszystkim cztery kobiety z załogi Did Shopa robią kawał dobrej roboty jeśli chodzi o dopracowanie fotografii. Założyły sklep dla fotografa, gdzie można zamówić wszystkie dodatki i akcesoria do 'oprawy' sesji zdjęciowych. Albumy, pudełka, płyty CD, a nawet pen drive'y. Jest tego znacznie więcej! Dziewczyny pracują na papierze, na kartonie, a także w drewnie. (Mam nadzieję, że nic nie pominęłam?). Coś pięknego! Całość odnajdziecie też tematycznie, np. seria forest z motywem sarenki, z której pochodzi to piękne podziękowanie znalezione w mojej paczuszce..  Ja również dziękuję!


16 komentarzy:

  1. gratuluję tylu lat blogowania
    piękna pieczątka

    OdpowiedzUsuń
  2. No to gratulacje! I jeszcze po sto kroć tyle rocznic bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To super i życzę kolejnych owocnych 5 lat :) gratuluję przede wszystkim regularności w tak dokładnym pisaniu, mimo aktywnego życia rodzinnego zawsze znajdujesz na to czas bo nie każdemu się tak udaje. A gadżety są super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Dorota! Może jest tak dlatego, że mam czas pisać, w te wieczory, gdy mąż pracuje, a dziecko śpi, a druga kwestia, że jednak bardzo szybko tworzę wpisy. Czasem siadam i mam napisany tekst w 1,5 godziny, niekiedy zdjęcia zajmują więcej mojej uwagi. Najwięcej selekcjonowanie ich, ponieważ korzystam z funkcji na aparacie w której aparat wykonuje serię zdjęć. Pozwala to na zrobienie fotki bez mglistości. Kwestia tylko, że potem muszę przeglądać dysk dokładnie..

      Usuń
  4. ale świetnie pięć lat :) gratulacje <3 serduszko i pieczątka śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Życzę kolejnych sukcesów w blogosferze - i kolejnych cudownych zamówień takich, jak te prezentowane we wpisie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Karolino, gdy tylko będę trwać w blogosferze, to i zamówienia będą :D Całuję!

      Usuń
  6. Gratuluję jubileuszu i życzę kolejnych lat.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję tylu lat blogowania i życzę kolejnych pięknych lat w tworzeniu bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, będę się starała z przyjemnością :)

      Usuń
  8. Gratuluję wytrwałości! 5 lat to wiele spisanych myśli i bagaż doświadczeń.
    Świetna robota!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Rzeczywiście jest to bardzo przyjemne doświadczenie :)

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik