Gdyby tak przedłużyć lato i teraz w te jesienne, chłodne już wieczory korzystać z jego owoców? To prawda, że należy poczekać kilka tygodni, aby cieszyć się smakiem tych owoców w wersji z procentem :) Przyznam, że moja pierwsza nalewka przygotowana osobiście przeze mnie przygotowana, zrobiona została w lipcu i bardzo się z tego powodu cieszę, bo teraz mogłam dodać ją do herbatki. W tym roku czereśnie były przesłodkie i bardzo soczyste. Nalewkę czereśniową piłam już kiedyś u znajomej - stąd też decyzja o jej przygotowaniu. Nalewki z dodatkiem czereśni są wyjątkowo aromatyczne i smaczne. W ogóle nalewki robi się nadzwyczaj prosto, ale nie szybko. Jedni wolą nalewki z dodatkiem rumu, inni z dodatkiem wódki, a jeszcze inni wybierają brandy. W UK niełatwo kupić spirytus, więc podjęłam się przygotowania na rumie. Teraz w piątkowe wieczory możemy nieźle się rozgrzać. Jako, że mamy sezon jesienny postanowiłam lada dzień zrobić z jesiennych owoców kolejną nalewkę, którą będziemy mogli posmakować późną zimą, Będzie to nalewka z jarzębiny. Przepis otrzymałam od znajomej z Polski i myślę, że przekonam Was do jej zrobienia, bo ma sporo właściwości zdrowotnych i ponoć ma ciekawy smak. Polecam, nie ma nic lepszego od domowego alkoholu.
Specjalnie dla Was (tematycznie) pokazuję mój pierwszy od pewnie dwudziestu lat - malunek wykonany przy użyciu ołówka i farb akrylowych. Ostatnio moja znajoma zapytała mnie, jak tam moja przygoda z malowaniem? Więc mogę Wam zdradzić, że jestem w fazie początkowej, tzn. mam ogrom chęci i mam dobre farby (za wyjątkiem braku metalicznych, które kupię niebawem), zaczęłam bez odpowiedniego pędzla (bo taki prosty i sztywny był w zestawie). Postanowiłam jednak malować na starcie akrylami. Potem może przejdę na akwarele, lub inne farby wodne. Ponoć malunek farbami akrylowymi nie należy do najszybszych. Mój mąż zdradził mi kilka trików jeśli chodzi o same farby i pędzle. Tych informacji nie znalazłam nigdzie w Internecie, a tak poza tym jak we wszystkim jestem samoukiem i pewnego letniego dnia, gdy Oni jeszcze spali po prostu wstałam o 5 rano, usiadłam i wykonałam sama rysunek i wypełnienie. To mój pierwszy owocowy obrazek, pełen niedociągnięć i przeciągnięć..( ;) ) głównie z przyczyn PĘDZLA! Musiałam poprawiać pracę ze względu na jego kształt. A.. jeszcze okazało się, że materiał na akryle nie najlepszy ;) Wszystko przez mój zapał do malowania, w przerwach między częstymi urlopami :D Ale przyznajcie, że zjadłoby się te czereśnie? Póki co jest nalewka. A obrazki mam już nowe trzy, trochę lepsze jakościowo. Ogromnie mnie to bawi i relaksuje malowanie. Może za jakiś czas pokażę Wam nowości...
1 kg słodkich czereśni ciemnoczerwonych
2/3 szklanki cukru
1/2 litra rumu
5 goździków
1/2 litra rumu (ciemnego beczkowego 70-80%)
może być wanilia do smaku (laska)
Sposób przygotowania: (u mnie około 10 tygodni)
- Czereśnie myjemy i osuszamy
- Drylujemy i wrzucamy kolejno pestki i czereśnie do słoja
- Dodajemy wanilii i goździki. Zalewamy rumem i zakręcamy
- Odstawiamy w ciemne i chłodne miejsce (przy ciemnych czereśniach -minimum 6 tygodni)
- Co kilka dni trzęsiemy słoikiem, aby przemieszać
- Po kilku tygodniach zlewamy rum i odciskamy sok
- Pestki i przyprawy wyrzucamy, rum zostawiamy a czereśnie przekładamy do innego słoja
- Owoce zasypujemy cukrem (co najmniej 2 tygodnie)
- Co kilka dni delikatnie mieszamy, bez otwierania
- Po 8 tygodniach zlewamy słodki sok do rumu czereśniowego
- Mieszamy i zostawiamy na tydzień aby się połączyły
- Można przefiltrować lub zlać a szumowiny zostawić z dna
- Najlepsza czereśniówka jest dopiero, gdy odleży jeszcze kilka miesięcy
1/2 kg jarzębiny
1/2 litra rumu (może być biały)
1/2 litra wódki
1/2 szklanki cukru
Sposób przygotowania:
- Umyć przyschłą jarzębinę i sparzyć wrzątkiem, osuszyć, zamrozić (2 doby)
- Rozmrozić jarzębinę i włożyć do słoja, zalać rumem
- Wsypać cukier i odstawić na jeden miesiąc
- Zlać sok, a jarzębinę zalać wódką (1 tydzień)
- Zlać wódkę, jarzębinę wyrzucić
- Połączyć wódkę z rumem i dodać około 1 szkl. wody
- Zamieszać i zostawić tydzień do połączenia składników
Przepis zapisuję i na pewno skorzystam. Lubię produkować wszelkie nalewki, a czereśniówki jeszcze nie robiłam :)
OdpowiedzUsuńMówiono mi, że czereśniówka nie jest wyrazista w smaku, ale ja właśnie tego szukałam :) wiśniówkę też lubię, jednak np. malinówka jest dla mnie za ostra i za słodka :) Polecam wypróbować!
Usuńjakoś zawsze się bałam jarzębiny, że trująca czy coś. Może się przełamię w końcu
OdpowiedzUsuńTak, jarzębina jest trująca spożywana na świeżo :) po wysuszeniu, a także po odpowiednim mrożeniu substancje trujące znikają całkowicie. Można robić też inne przetwory :)
UsuńKiedyś dużo nalewek robiłam, od kilku lat jakoś zaniedbałam ich przygotowywanie, a teraz jesienną porą, chętnie bym je skosztowała. :)
OdpowiedzUsuńNarobiłam apetytu? :) Jedna nalewka to zdecydowanie za mało, aby się nasycić jesienią i zimą. Czekam do stycznia, będę miała już dwie. (no prawie, bo z jednej trochę ubyło) ;)
UsuńOoo! Muszę pokazać te nalewki mojemu mężowi! W wakacje udało mu się zrobić z aronii, czarnej porzeczki i jeżyn :)
OdpowiedzUsuńSuper i zazdroszczę, z aronii i jeżyn jeszcze nigdy nie próbowałam :) Lubię nalewki niezbyt ostre w smaku, jak dotąd maliny okazały się za mocne dla mnie :) ale jeżyny.. czemu nie! Pozdrowienia dla Was!
UsuńJarzębina....nigdy nie próbowałam, ale ta czeresniowa to czuję, że trafiłaby doskonale w moje podniebienie :)
OdpowiedzUsuńSama jestem ciekawa smaku tej jarzębiny??? A czereśniówka - idealna dla mnie :)
UsuńOj, rozgrzewka zapewniona, my jeszcze lubimy orzechówkę, ale to już w przyszłym sezonie, ponieważ wykorzystuje się bardzo niedojrzałe orzechy. Chyba, że ktoś zna inny przepis.
OdpowiedzUsuńOrzechówkę piłam u znajomej dawno temu. Bardzo łagodna w smaku i chyba z tego co pamiętam to właśnie z niedojrzałych orzechów robiła :) Ja lubię najbardziej czereśniówkę i wiśniówkę :)
UsuńOo z chęcią skorzystam z tego przepisu :)
OdpowiedzUsuń