czwartek, grudnia 03, 2015 0

tarte au citron - cytrynowy czwartek


Z pewnością, każdy wie ile zalet niesie za sobą spożywanie, jedzenie cytryny. Jeśli nie znacie największych jej plusów odsyłam Was na startowy wpis mojego kolorowego cyklu - tam znajdziecie podstawowe informacje. Cytrynę można lubić lub jej nie cierpieć. Może zacznę od siebie. Moja miłość do cytryny nie mogła rozwinąć się dość wcześnie, gdyż w moim rodzinnym domu po prostu nic z niej się nie robiło (nikt jej nie lubił). Jedyne jaki smak przywodzi mi na myśl pamięć, to niesmaczne kremy tortowe i kupne w cukierniach ciasta cytrynowe, torty (najprawdopodobniej nie mające nic wspólnego z naturalną cytryną, choć z pewnością bijące ostrością sztucznego aromatu i smaku) powodujące zaburzenia żołądkowe i mdłości.. To tyle o tych zamierzchłych czasach z niesmaczną cytryną w tle - latach 90-tych. Prawdziwą cytrynę poznawałam już w sumie będąc małą dziewczynką, podczas przeziębień, za to na tyle rzadko, że jeszcze wtedy nie wiedziałam czy choroba powoduje taką cudowną odmianę smaku, czy może to właśnie jest ta cytryna i jej wyjątkowy, zdrowy wpływ i smak dla mnie.


fot. Pinterest.com

cytrynowy zawrót głowy


Tak więc życie biegło dalej. Z cytryną nie przyjaźniłam się - nadal wierząc, że tylko ta obrana jest wyjątkowa. No, ale żeby ją obrać trzeba trochę 'zachodu', a do tego w palce szczypie.. Tak więc - cytrynę jedynie trochę lubiłam i to w postaci przetworzonej (gotowej, bez mojego udziału w obieraniu). Były w moim życiu cudowne cytrusowe płyny do kąpieli, żele pod prysznic, balsamy do ust, zapachy do domu, świece, i... perfumy (te są do dzisiaj). Czasem organizm domagał się witamin, wtedy zaciągałam rękawy i obierałam skórkę - aby zjeść cytrynę posypaną cukrem. I tak jest do dzisiaj.. A co się zmieniło ? 

fot. Pinterest.com



na słodko z cytryną



Gdy przyjechałam do Północnej Irlandii zobaczyłam na półkach produkty - z napisami - strawberry i lemon. Wtedy jeszcze nie wiedziałam co to oznacza. Szybko przyszło mi przekonać się o co chodzi, kiedy na jednej z randek mój mężczyzna wyjął z lodówki lemonowe cheesecake. Tak właśnie rozpoczęła się moja miłość do cytryny - dość późno, ale za to w jakim wydaniu! To fakt, w UK można zjeść najlepsze smakołyki z cytryny - babeczki, tarty, a nawet specyficzny krem o nazwie Lemon Curd, uchodzący za najlepszy cytrusowy przysmak do ciast oraz do smarowania tostów, lub pancakes (naleśników). Doceniłam ten smak, bo jest naprawdę wyjątkowy w Kraju w którym żyję.. Tutaj można zjeść dobrze cytrynowo. Modne jest głównie samodzielne wykonanie przysmaków, jednak zauważyłam, że też kupne seryjnie produkty - jak np. cheesecake, czy marmolady o smaku lemon, są po prostu pierwszej jakości. Obecnie cytryna to nie tylko symbol zdrowia, lecz także znak wyrazistości smaku.
fot. Pinterest com



z cytryną mi do twarzy


Przyszła więc pora posprawdzać samodzielnie wszelkie możliwości smakowe cytryny, tak, aby oprócz jedzenia jej na surowo, przeze mnie, także inni domownicy mogli na tym skorzystać. Bo to przecież fakt, że sama ładna miska jeść nie da, i niestety czasem musi trochę poszczypać i odrobinę kwasku każdemu się przyda. Więc zakasam rękawy i zachęcam moją rodzinę do częstszego spożywania cytrusów, choćby w postaci zdrowych deserów, czy ciast - bo to akurat wszyscy domownicy chętnie zajadają. A Wy lubicie cytrynę ?



Tarte au citron


Składniki:

400 gram słodkiego ciasta na tartę
masło do posmarowania
1 lekko ubite białko jajka
nadzienie - 1 duże jajko
4 duże żółtka
140 gram złotego cukru
drobno otarta skórka 
sok wyciśnięty z 4 cytryn (około 150 ml soku)
150 ml śmietanki 22 %
cukier puder do oprószenia




Sposób przygotowania:

1. Rozłożyć plaster ciasta w naczyniu do tarty. Przykryć pergaminem wysypać fasolą, aby wyrównać spód. Wstawić na 10 - 15 minut do piekarnika rozgrzanego do temperatury 200 stopni, aż ciasto stwardnieje.
2. Usunąć pergamin i fasolę. Posmarować dno ciasta białkiem jajka. Ponownie wstawić do piekarnika na 5 minut, aż spód ciasta wyschnie. Wyjąć z piekarnika i odstawić na blachę do pieczenia. Wstawić do piekarnika inną blachę do pieczenia i obniżyć temperaturę do 160 stopni.
3. Przygotować nadzienie. Jajko, żółtka i cukier ubić w misce na gładką masę. Powoli domieszać skórkę i sok z cytryny oraz śmietankę. Przelać większość nadzienia do tarty. Wstawić do piekarnika na ogrzaną blachę i łyżką przelać resztę nadzienia.
4. Zapiekać przez 25 - 30 minut, aż nadzienie się zetnie. Odstawić tartę w formie na 15 minut  do ostygnięcia.
5. Podawać na ciepło lub zimno. Przed podaniem oprószyć cukrem pudrem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik