czwartek, października 23, 2014 0

bukiet



Lubię Jesień, bo przywołuję wtedy moje wspomnienia. Mam bardzo bogate życie wewnętrzne, i mam o Kim wspominać, bo choć te osoby, które we wspomnieniach się pojawiają - już przy mnie nie są, to wspomnienia o Nich już na tę chwilę są głównie przyjemne. Nie ma we mnie bolesnej tęsknoty. Była taka kiedyś, teraz stała się tylko tą piękną tęsknotą. Jestem wdzięczna, że mogę z uniesioną głową, bez smutku żyć dalej, wśród tych wspomnień. Dzięki temu mogę cieszyć się dniem codziennym. I choć wspominać lubię, już dawno nauczyłam się przywoływac tylko takie pozytywne. To piękne móc zanurzać się w czasie odległym, i wcale nie jest sztuką tylko w marzeniach - a ludzie którzy są marzycielami zwykle kojarzeni są z 'bujającymi w obłokach'. Jesień to właśnie czas myśli, ożywionych, najpiękniejszych, chwila przystanku. U mnie podobie jest wiosną. Mówią, że po pięknie przeżytym dniu nie marzymy, tylko wspominamy. Więc mam szczęście, bo połowę moich myśli stanowią marzenia, a drugą wspomnienia... :) Realnie po ziemi stąpa mój partner. To jesli chodzi o myśli. A czyny? Na szczęście zawsze realne. Tak mnie stworzyła natura, zwykle robię to, co chcę, i choć może czasem martwię się o mało istotne sprawy -takie jak fryzura, czy właśnie choćby wystrój w domu to nie jest mnie w stanie złamać coś nazywanego poważniejszym, problemy jakiekolwiek, złe zachowanie ludzi wobec mnie, na pewno opinia innych. Ostatnio moja znajoma, która czyta regularnie mój blog, zapytała mnie: czy wszystko w życiu układa mi się tak idealnie, czy cały dzień wygląda tak kolorowo, i pozytywnie, dlaczego nie piszę o niczym przykrym. Odpowiedziałam Jej, że zdarzają się w moim życiu trudne chwile, ale jakoś nie czuję, aby to było coś nad czym mogłabym się skupić i zatrzymać pisząc bloga. Nie dlatego, że się wstydzę, bo tak nie jest :).Problemy zostają zażegnane i załatwione -więc nie są kontynuacją w moim życiu. Rozdział zamknięty, więc nie ma miejsca na wspomnienia w tym kierunku. Przemijanie. To piękne, bo są rzeczy i ludzie o których mogę pisać, bo przemijają razem ze mną. I to jest właśnie moja prywatna jesień. Która też przybiera różne barwy. Dziś dokładnie miesiąc jesieni mamy tej astrologicznej, staje się bardziej zimna i deszczowa. Nasza dekoracja także się zmieniła trochę... My też zmieniliśmy się znów odrobinę...



'A w nas jeszcze tyle wciąż  radości jest, tyle słońca z lata jeszcze w nas. I jesienny smutek nam  nie grozi, wiem, dobry los wciąż sprzyja nam'. 


Fragment utworu Eleni


Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik